sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział II

~Punkt widzenia Layli~

   Obudziłam się przez krzyki mamy. Wołała, abym wstawała, bo dziś jest mój ostatni dzień w szkole. Ostatni dzień, aby zobaczyć Harry'ego. Ale dzisiaj miałam naprawdę szalony pomysł. Myślałam, że to pomysł, który nigdy nie był zrealizowany. Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki.
   Dwadzieścia minut później wyszłam z łazienki odświeżona i owinięta ręcznikiem. Wkroczyłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Mój ręcznik bezwładnie zsunął się na podłogę. Włożyłam moją bieliznę i biustonosz i podeszłam do garderoby, która, o dziwo, jeszcze tam stała. Otworzyłam ją, moja ulubiona sukienka nadal tam była. Westchnęłam z ulgą i spojrzałam na nią.
   Jest ona niebieska, bez ramiączek, sięgająca do połowy mojego uda. Pierwszy raz pójdę w niej do szkoły. Zazwyczaj, a raczej zawsze, ubieram jeansy i koszulkę. Prosty i wygodny ubiór, z którego korzystam najczęściej.
   Założyłam sukienkę i spojrzałam na siebie w lustrze. Pasuje do mnie idealnie. Zdecydowałam nie zakładać swetra, ponieważ jest lato. Kto by chciał nosić gruby sweter w tak upalne dni?
   Lekko podkręciłam włosy i pomalowałam się. Zastosowałam jakiś eyeliner, który sprawił, że moje oczy powiększyły się, a na usta nałożyłam trochę błyszczyku, także po raz pierwszy. Ogólnie po raz pierwszy pomalowałam się do szkoły. Włożyłam czarne kolczyki i szkła kontaktowe, a potem delikatnie poperfumowałam się.
   Kiedy skończyłam, rozejrzałam się po pokoju, szukając moich czarnych balerin. Jak tylko je znalazłam, wsunęłam je na nogi. Następnie wzięłam do ręki moją torbę, słuchawki i telefon i zeszłam na dół. Zobaczyłam, że moja mama myje kilka płyt, suszy je i odkłada do pudełka.
-Dzień dobry - wymamrotałam.
-Hej, Lay... Layla? - zająknęła się patrząc na mnie w szoku.
-Ja... Miałam szalony pomysł. To będzie wyglądać inaczej niż zwykle. Ubrałam się tak na ostatni dzień w szkole - powiedziałam z zakłopotaniem.
-Wyglądasz prześlicznie, kochanie! - rzekła mama i podbiegła, aby mnie przytulić.
-Um... Dziękuję... Mamo, przepraszam za wczoraj. Ja nie chcia...
-Nie - przerwała mi. - To mnie jest przykro. Powinnam porozmawiać z tobą o tym wcześniej.
-Jest w porządku. Nie martw się - odpowiedziałam uśmiechnięta.
-Chcesz coś do jedzenia? - zapytała pozwalając mi odejść.
-Nie, nie jestem głodna. Lepiej już pójdę do szkoły - powiedziałam idąc powoli do drzwi.
-Dobrze, uważaj na siebie! Kocham cię - krzyknęła mama.
-Też cię kocham! - odkrzyknęłam zamykając za sobą drzwi.
   Po piętnastu minutach, kiedy dotarłam do szkoły, zaczęłam panikować. Na pewno mam iść? A może nie powinnam? Tak czy nie?!
-Chodź! Nie bądź tchórzem Layla - powiedziałam do siebie cicho.
   Wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Gdy tylko to zrobiłam część osób zaczęła gwizdać, druga część szeptać:
-O mój Boże! To jest Layla?
-Czy to nowy uczeń?
-Cholera, ale ona gorąca!
-Wygląda jak dziwka!
   I inne takie rzeczy, ale ignorowałam wszystkie opinie tłumu.
   Wreszcie przeszłam przez ogromny budynek i dotarłam do mojej szafki szkolnej. Otworzyłam ją i moja torba uderzyła o podłogę. Spojrzałam na swoje książki. Nagle dzwonek zadzwonił i wszyscy rozeszli się do klas. Gdy korytarz był pusty, ja nadal pakowałam swoje podręczniki.
-U licha! Zaraz się spóźnię!
   Pośpiesznie zamknęłam swoją szafkę, lecz kiedy tylko to zrobiłam, poczułam jak ogromne ramiona owijają się wokół mojej talii, jak ktoś przykłada głowę do mojego karku, całując mnie lekko w szyję.
-Hej, piękna - powiedział szeptem do mojego ucha. Ten głos. To był ten głos! On. Harry Styles.
   Wstrzymałam oddech i zarumieniłam się. Odwróciłam się do niego twarzą, a on pchnął mnie na szafki. Dość gwałtownie uderzyłam w nie plecami. Zaczął zachłannie całować moją szyję, a ja rzuciłam wszystkie moje książki na ziemię. Czułam jak moje policzki palą mnie jeszcze bardziej. Nerwowo gryzła swoje wargi, starając się nie jęczeć. Jego ręce powoli zjeżdżały wzdłuż mojej talii. Zatrzymały się na pośladkach, które lekko ścisnął. Moje oczy szeroko się otworzyły. Próbowałam go od siebie odepchnąć. Przestał całować i spojrzał mi prosto w oczy. Jego wyraz twarzy zmienił się. Popełnił błąd.
-Layla? - powiedział zszokowany.
   Szybko podniósł moje książki i torbę. Przecisnęłam się obok niego i spróbowałam odejść, ale on złapał mnie za rękę.
-Zaczekaj! - zawołał.
   Pociągnął mnie w prawo tak, abym znalazła się naprzeciwko niego. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Spojrzał prosto w moje znów błyszczące oczy. Miałam powiększone źrenice, tak jak wtedy. Nie, Layla. Nie rób tego samego błędu co przed... Nie! Szybko odwróciłam wzrok, odepchnęłam go i uciekłam.
-Czekaj! - słyszałam jak krzyczy, ale zignorowałam go.
   Pobiegłam do swojej klasy. Otworzyłam drzwi i zamarłam.
-Panno Jefferson, piętnaście minut spóźnienia, czy chcesz wyjaśnić? - zapytał mój nauczyciel angielskiego, pan Greyson.
-Ja... Err... Ja... - nie wiedziałam co powiedzieć. Wszyscy w klasie patrzyli się na mnie co sprawiało, że czułam się jeszcze bardziej zakłopotana.
-Usiądź - rozkazał surowo.
   Nie odpowiedziałam. Usiadłam z tyłu. Kiedy zajęłam swoje miejsce pan Greyson kontynuował swój wykład na temat... czegoś, nie zwracając uwagi na moją osobę.
   Wciąż myślałam o tym, co stało się wcześniej. Dotknął mnie... Ciągle odtwarzałam tą scenę w mojej głowie. Na szczęście pan Greyson nie pytał mnie o nic związanego z lekcją, czy o cokolwiek.
   Wreszcie zadzwonił dzwonek. Zaraz będzie druga lekcja, zajęcia z rysunku! Yay! Kocham zajęcia z rysunku i uwielbiam rysować. Moje rysunki zależą od moich uczuć. Chodzi mi o to, że jeśli jestem smutna to rysuję jak dziewczyna w depresji, czy coś takiego jak...
   Ale teraz, nie wiem co czuję. Szczęście? Nie wiem...
   Weszłam po schodach na piętro, aby przejść do klasy sztuki. Gdy stanęłam w progu klasy, zobaczyłam Harry'ego. Cholera! Kurde! Kurde! Kurde! Kurde! Nie bądź tchórzem, wchodź! Weszłam do pomieszczenia, a Harry tylko się na mnie patrzył. Zignorowałam go i unikałam z nim kontaktu wzrokowego. Siedział z przodu, więc usiadłam kilka ławek za nim. Czekałam, aż moja ulubiona nauczycielka, pani Jaylalah, przyjdzie. Gapił się na mnie przez cały ten czas. Stało się to już irytujące, więc wyciągnęłam telefon i słuchawki. Zastanawiałam się nad wyborem piosenki. Avicii czy R U? Wake me up czy Crazy Conor Maynard? Wreszcie postawiłam na Avicii.
   Wyciągnęłam kartkę formatu A3 i ołówek. Zawsze, gdy w moich uszach muzyka grała głośno, zastanawiałam się co mogę wyciągnąć. Ale nie mogłam. Harry tu, Harry tam. Matko owiec! Czekaj... Co? Co to miało znaczyć? No dobra... Jak zaczęłam rysować, coś mi w tym przeszkodziło. Podniosłam głowę do góry, aby zobaczyć czy ktoś był przy mnie, i... tak. Pan Styles stanął nade mną, wyciągnął słuchawki z moich uszu, a ja spojrzałam na niego tępo.
-Czy mogę się do ciebie przysiąść? - zapytał z uśmiechem. Jego uśmiech! O mój Boże!
-Tak, tak! Pewnie - odpowiedziałam bez namysłu.
   On usiadł obok mnie i nagle stało się bardzo niewygodnie. Wszyscy w klasie koncentrowali wzrok właśnie na nas.
-Słuchaj... - zamyślił się. - To co się stało wcześniej... Ja... Ja... To nic dla mnie nie znaczyło.
   To nic dla niego nie znaczyło? To nic dla niego nie znaczyło. Słowa te wciąż powtarzały się w mojej głowie. Złamał mi serce. Roztrzaskał na milion drobnych kawałków. Starałam się nie płakać, ale nie udało się. Wzięłam głęboki oddech i fałszywie się uśmiechnęłam.
-Dobrze... - odpowiedziałam i włożyłam słuchawki do uszu.
-Hej! Hej! Hej! Nie chciałem w ten sposób... - powiedział patrząc na mnie z niepokojem.
-W jaki sposób?! - warknęłam zirytowana,
   Gdy już miał odpowiedzieć, pani Jaylalah weszła do klasy. Świetnie! Pomyślałam sobie z sarkazmem.
______________________________________________________________
Witajcie!
Mam nadzieję, że się podoba.
Zapraszam do komentowania.
Muszę przyznać, że nieco ubarwiłam to opowiadanie.
Przecież język polski jest takim pięknym językiem.
Pozdrawiam, Linia Frontu!

A tu filmik z moim ukochanym Czarkiem! <3 <3

3 komentarze:

  1. Super, zapowiada się ciekawie xD czekam na następny rozdział dodaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się zapowiada. :)
    Dla mnie troszku za szybko się wszystko dzieje, ale i tak super. ;)
    A Harry to troszkę taki dupek, patrzy na wygląd jak widać. ;)

    Czekam na następny rozdział i życzę miłego tłumaczenia! xx
    @CookieHarrys

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, ja z http://spis1d.blogspot.com/.
    Wysłałaś zgłoszenie, ale nie przestrzegasz 4 punktu regulaminu. Zapoznaj się z regulaminem.
    Popraw swoje zgłoszenie do 7 dni. Po tym okresie zgłoszenie zostanie usunięte. (będziesz mogła je napisać ponownie kiedy będziesz przestrzegać regulaminu). :)

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń